Krzysztof Kopeć - Galeria skarb rudzki

W końcu lat 80-tych XX wieku władze PRL poszukiwały ukrytych pod koniec II wojny światowej w podziemiach Góry Rudzkiej w Łodzi skarbów. Sprawa odżyła na nowo w połowie lat 90-tych. 31 maja 1996 r. dziennikarze łódzkiej gazety "Express Ilustrowany" po anonimowym telefonie o zasypywaniu wejść pod ziemię przy restauracji "Lotnicza" (ul. Pabianicka 167/169) odkryli wejście do tunelu pod ziemią.

Przy prowadzeniu dalszych badań pomogli świadkowie. Jeden z nich, Stanisław Sudra, twierdził, że za "Lotniczą" podczas niemieckiej okupacji był komisariat schutzpolizei i gestapo a pod lotniskiem Lublinek znajdowały się betonowe schrony. Wszyscy świadkowie byli zgodni, że pod placem przy ul. Pabianickiej znajdował się nieznanego przeznaczenia obiekt wojskowy.

Tunele miały prowadzić w stronę lotniska Lublinek – ok. 2,5 km i w stronę ul. Joanny, gdzie również odnaleziono wejścia do lochów. W labiryncie został odnaleziony m.in. zagadkowy rysunek jakiegoś pomieszczenia. Zgodnie z sugestiami badaczy, sporządzony został albo w czasie używania tunelu, albo podczas wędrówki po lochach kilkadziesiąt lat temu.

Na terenie zakładów "Alba" odnaleziono tzw. "schron szczelinowy" – nie ustalono do czego służył. Zostały sporządzone również plany lochów.

Gazeta "Express Ilustrowany" i Łódzki Klub Odkrywców "Penetrator" przeprowadzili dokładniejsze badania. Wiele hipotez zostało odrzuconych. Prawdopodobne jest to, że w tunelach istniał podziemny szpital dla lotników Luftwaffe. Był on medycznym zapleczem lotniska na Lublinku. Odtworzone zostały rozmiary i funkcjonalny układ szpitala. Nie odnaleziono ukrytych przez Niemców w lochach skarbów.

Mimo to kilku świadków nadal twierdzi uparcie, że w styczniu 1945 r. hitlerowcy ukryli w lochach skrzynie z nieznaną zawartością, najprawdopodobniej z ewakuowanymi z Warszawy depozytami i skarbami kultury. (wybór dokumentów z lat 80-tych)

(1/3): (2/3): (3/3):


>>>> powrót na stronę główną